Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Chodnik tylko dla zalogowanych

01.12.2014

Chodnik tylko dla zalogowanych

A może fajnie byłoby zrobić ścieżki na chodnikach dla użytkowników smartfonów z Androidem, iOS czy tych z mobilnymi okienkami?

Poplułem z wrażenia przednią szybę mojej jeżdżącej skrzynki na listy, kiedy w radiu usłyszałem, że władze największego miasta świata – Chongqing, zdecydowały się na tworzenie specjalnych pasów na chodniku i przejść dla pieszych, zapatrzonych w ekrany swoich smartfonów. Kierowca toczący się w korku przede mną (równie brzydkim samochodem), podróż uatrakcyjniał sobie mobilnym czatem ze znajomymi z Facebooka. Miła pani z pasa obok sprawdzała w mobilnej gazecie czy Putin już zaatakował Warszawę i dlaczego jeszcze nie. Dojeżdżając do rogu Piotrkowskiej i Tuwima, stojąc jako pierwszy na światłach, niezwykle pokojowo – klaksonem, zbudziłem, rozwścieczyłem i mam nadzieję – ocaliłem kilku pieszych, którzy na przejściu zamiast pod nogi patrzą w ekran telefonu.

Oczywiście demonizuję wszak usilnie konfabuluję, bo były to raptem dwie osoby, no może trzy. A może jedna? Cholera, nie pamiętam… Z pewnością nie była to liczba tak znacząca, by nasza miłościwie panująca nam pani prezydent Hania Zdanowska była zmuszona tworzyć specjalny pas ruchu dla smartfonowców. Mimo tego poczułem niezwykle silną potrzebę, by użyć klaksonu! Kiedy skręcając pod redakcję ocaliłem rowerzystę mknącego Piotrkowską i piszącego SMS-a, pomyślałem, że oprócz specjalnych przejść dla „zalogowanych” pieszych, przydałyby się specjalne drogi rowerowe dla cyklistów przemierzających miasto ze wzrokiem wbitym w ekran telefonu. Robi się coraz ciekawiej, prawda? Oczywiście rowerzystę także strąbiłem (rzecz jasna w trosce o jego bezpieczeństwo). Telefon natychmiast sięgnął bruku i solidnie się potłukł, a ja kwadrans spędziłem zamknięty w samochodzie, bo cudownie przeze mnie ocalony, zamiast podziękować, pojechał za mną i był niezwykle agresywny…

Przyglądając się kierowcom, dochodzę do wniosku, że i dla nas powinien być specjalny pas ruchu dla tych, którzy prowadzą samochód i gapią się w ekran telefonu czy tabletu. Są w mieście buspasy, czemu nie wprowadzić kolejnego pasa ruchu dla „zalogowanych” kierowców. A skoro jesteśmy już w autobusach czy tramwajach, nie raz jechałem autobusem, w którym prawie wszyscy – razem z kierowcą, jechali i gapili się w ekran telefonu. By nie zastanawiać się, jak sztuka ta udaje się kierowcy i czy wszyscy za chwilę nie zginiemy, profilaktycznie sam zalogowałem się na fejsa i jakimś cudem wysiadłem na właściwym przystanku. Jeżeli praca pana kierowcy tak samo fajnie zleciała mu, jak mnie podróż autobusem linii 96, to ja chcę do MPK…

Pisząc już zupełnie poważnie, mam nadzieję, że nie dożyję zjawiska, jakie występuje w społeczeństwie Chin, gdzie ludzie zamiast patrzeć na siebie na ulicy, gapią się w swoje smartfony. Nie ma na świecie większego piękna niż drugi człowiek, dlatego korzystajmy z tego,z tych widoków. Są za free! Dobrze o tym wiedząc już od wczesnych lat przedszkolnych, idąc ulicą zamiast gapić się w telefon, wiosną i latem staram się koncentrować zmysł wzroku wyłącznie mniej lub bardziej zakrytych wdziękach naszych pięknych pań, zaś jesienią i zimą, rozwijać wyobraźnię i delektować pięknem ich oczu, bo to w końcu okna ich dusz. Lubię w nie zaglądać i cieszę się, że one też patrzą… tylko i wyłącznie w okna mojej duszy. Nie uciekają. No, chyba, że są w wieku 70+, a ja akurat idę ulicą bez czapki. Jest to dla mnie zwykle bardzo smutne doświadczenie, że panie te schodzą mi z drogi i wówczas, naprawdę chciałbym, by gapiły się w swojego smartfona.

PS. Choć pomysł urzędników był żartem, tak samo, jak mój felieton, zastanawiam się, że może fajnie byłoby zrobić ścieżki na chodnikach dla użytkowników smartfonów z Androidem, iOS czy tych z mobilnymi okienkami? I rzecz jasna dla tych, którzy chcą patrzeć wyłącznie na siebie?

Poprzedni artykuł

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top