Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Orange, dzięki za awarię!

08.07.2016

Orange, dzięki za awarię!

To było na dzień przed opuszczeniem przez naszą reprezentację boiska Euro 2016 i na kilka dni przed ogólnopolską awarią sieci Orange, co jak dobrze wiemy, żadną awarią nie było, a jedynie…

Spacerowałem sobie po starym osiedlu, wspominając szczenięce i najbardziej sportowe lata w moim życiu, kiedy to stojąc na bramce, zajadałem ze smakiem kanapki przygotowane przez ukochaną matkę. Idąc obok osiedlowego boiska, ku mojemu zdumieniu, uświadczyłem na nim dzieciaki grające w piłę. Wyglądałem komina, na którym można by było tę rzadko spotykaną aktywność młodzieży opisać, bo podobno żyjemy w czasach, gdzie statystycznie młodziaki spędzają zaledwie kwadrans poza domem, przez co tracą wzrok gapiąc się nieustannie w ekran smartfona czy komputera. Donoszą o tym zatrważające badania brytyjskich naukowców. Ho, ho… Kwadrans na powietrzu, to mniej więcej tyle ile może sobie pochodzić więzień po spacerniaku. Niewiarygodne, jak łatwo pozbawiamy nasze dzieci wolności, pozwalając im gapić się w ekran…

Podczas spaceru, postanowiłem uważnie przyjrzeć się drużynie piłkarskiej szalejącej na moim starym boisku, gdzie przytyłem ładnych parę kilogramów. Bramkarz był chudy jak szczypior, nie zajadał kanapek. Za to prawie cały czas gapił się w telefon. Drugi smartfon spoczywał z kluczami od mieszkania, przy słupku. Goalkeeper przeciwnej drużyny też nie był za bardzo zajęty tym, co dzieje się z piłką na boisku. Również gapił się w swój telefon, od czasu do czasu zerkając na kopaninę lub wyjmując piłkę z siatki. Nie mogłem uwierzyć, że za wpuszczanie takich szmat przez rozkojarzenie telefonem, nie poobijali go zdrowo koledzy z ataku. Jedyni wolni od smartfona i zaangażowani w grę. Obrona obydwu drużyn, pomiędzy akcjami robiła zdjęcia. Co to był za mecz!

Co to by był za mecz, gdyby panowie nie mieli w łapach tych przeklętych smartfonów. Co to by był za mecz, gdyby grali w dniu, kiedy kilka milionów użytkowników sieci Orange, podczas tzw. awarii, na kilka godzin wylogowało się do życia. Oczywiście, nie wierzę w żadną awarię. Jestem przekonany, że po prostu, w związku ze szczytem NATO i wizytą najważniejszego człowieka na świecie, mieliśmy do czynienia z wzorowo przeprowadzoną profilaktyką antyterrorystyczną w kraju. Złośliwi piszą, że wielkim, przewlekłym rozwolnieniem ważnych panów z ważnych instytucji, które obsługuje ważny operator i którzy po prostu w ważnych, najważniejszych sprawach przeciążyli sieć. Co to musiał być za mecz na tym ich dyplomatycznym boisku…

Orange, dziękuję za awarię. Wielu moich znajomych po prostu inaczej spędziło wieczór. O nocy nie wspomnę. Ponieważ nasze społeczeństwo ma problemy z wylogowywaniem się do życia, takie awarie to dla nich okazja do zasmakowania innego rodzaju doznań. Wspaniale! To kiedy następny offline?

PS. Ciekawe, jak nasi operatorzy i ich (albo nie ich) sieci zniosą Światowe Dni Młodzieży?

bezpieczeństwointernetOrangesmartfon

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top