Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Wszystkie Pokemony papieża Franciszka

29.07.2016

Wszystkie Pokemony papieża Franciszka

Łapanie Pokemonów okazuje się być niebezpieczne. Przekonał się o tym mieszkaniec Lublina. Pojawił się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Ale czy podczas wizyty papieża w Częstochowie, po Franciszku nie skakały Pokemony? Ludzie tak ślicznie wystawiali smartfony…

Ten tydzień właściwie to był nudny. Po informacji, że Chuck Norris złapał wszystkie Pokemony telefonem stacjonarnym, świat stał się jakiś taki bardziej realny. Przynajmniej dla mnie. Ale po chwili przeczytałem naprawdę ważną informację na temat odkrywczych badań odkrywców z Deloitte. Owi eksploratorzy niezbadanych wątków naszego cyfrowego życia dowiedli (zapewne za ciężką kasę), że dziś budzik jest smartfonem. Ci niestrudzeni badacze, w toku mozolnych badań, przy których z pewnością wypili wiadra kawy (no bo co innego można pić, analizując wyznania 50 tys. internautów…), ustalili, że spory odsetek użytkowników smartfonów żyjących w 31 krajach i na 6 kontynentach, sięga po komórkę niemal natychmiast po przebudzeniu się. Uwielbiam czytać o badaniach Deloitte. Za każdym razem lekturze towarzyszy dreszczyk emocji, bo zdaję sobie sprawę z tego, że ich sensacje mogą być dla mnie niebezpieczne…

Tak samo niebezpieczne, jak dla jednego z mieszańców Lublina okazały się nocne łowy Pokemonów. 53-letni pan Robert, około północy eksplorował ze smartfonem podmiejskie łąki dawnego poligonu, gdzie naruszył mir dwojga młodych ludzi, płci przeciwnej. Ci, przebywając na łonie przyrody w odosobnieniu, nie łapali Pokemonów tylko… Może nie wnikajmy. Pan Robert został pobity i jako reprezentant pokolenia analogowego, trochę się młodym nie dziwię. Chcieli najwyraźniej pobyć ze sobą, w ciszy, a technologia przygoniła na łąkę rozwrzeszczanego chłopa o niewyraźnych zamiarach. Nie jestem adwokatem i nie bronię aktu agresji ani przemocy, ale może się przestraszyli? Może nie wiedzieli czego szuka ten człowiek? I może dlatego tak zareagowali…

Nie wiem czy wierzyć „Dziennikowi Zachodniemu”, który doniósł, że młodzi ludzie umówili się w Częstochowie na łapanie Pokemonów w czasie wizyty papieża. Na jednym ze zdjęć kolegi z Polskiej Agencji Prasowej widziałem, jak młodzi, uradowani ludzie mierzą we Franciszka smartfonami. Kto wie, czy w tym czasie po papieżu nie skakał jakiś wirtualny stworek. Nie sądzę, żeby twórcy gry wyłączyli na czas wizyty zwierzchnika Kościoła jakiś obszar z pokemonowych działań. Nie udało im się uszanować obozu zagłady w Oświęcimiu, to co się będą przejmować tym, że i w tym przypadku nie wypada. Z drugiej strony, czytając o dystansie papieża do siebie samego i tego świata, nie zdziwiłbym się, gdyby „psotnik”, który lubi wyrwać się z Watykanu, sam łapał Pokemony swoim… No właśnie. Czy papież ma smartfona?

Nintendo

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top