Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Z telewizorem na przedniej szybie

09.05.2014

Z telewizorem na przedniej szybie

Lubuscy radni i lokalni politycy oraz biskup, starają się podnieść dopuszczalny próg alkoholu we krwi u kierowców z 0,2 do 0,5 promila. Czy nie bardziej niebezpieczny od pijaka za sterem jest trzeźwy kierowca z tabletem na szybie?

Jechałem kilka dni temu za bardzo ciekawym typem, którego samochód bardziej przypominał UFO niż volkswagena golfa. Ponieważ korki w Łodzi bardzo sprzyjają nawiązywaniu nowych znajomości, a niestety, żadna z sympatycznych pań, nie cierpiała za kierownicą obok mojego rozpadającego się wozu reporterskiego, starałem się nie zwracać uwagi na ambalujących pedałem gazu samców w… samochodach lepszych od mojego. Ale nie dało się nie zwrócić uwagi na pewnego gadżeciarza, który na przedniej szybie swojego stuningowanego auta – od tłumika po wycieraczki, miał trzy smartfony i… wieeeeelki tablet. Jak to wśród mężczyzn bywa, już po pierwszym spojrzeniu wiedzieliśmy, że raczej się nie polubimy. Ja, mały i grubawy. On wielki, wysportowany. U mnie rozpadający się tłumik i smartfon, u niego na szybie jak w IMAX-ie i sportowy wydech. Ponieważ spoglądał na mnie w sposób drwiąco-wywyższający się, brawurowo zajechałem mu drogę. Biedaczyna, był zajęty redagowaniem jakiegoś e-maila. Jak na dżentelmena przystało, postanowiłem przepuszczać przy zwężeniu wszystkie kobietki jadące nagle obok mnie. Cel został osiągnięty błyskawicznie. Żyła i pingpong u pana w golfie wyskoczyła na klakson. Postanowiłem więc sprawdzić, czy mam sprawne hamulce i… Tak się jakoś złożyło, że pan lekko przydzwonił swoim pięknym autem w moją włoską, nie raz i nie dwa już bitą padlinę. I awantura!

W oczekiwaniu na policję i wysłuchiwaniu pseudopolskiego bełkotu kosmity z golfa, który między bluźnierstwami pod moim adresem sprawnie aktualizował Facebooka i Twittera na czterech różnych urządzeniach, co jakiś czas zdejmowanych z szyby, naliczyłem ponad trzydziestu kierowców rozmawiających przez telefon, piszących SMS-y, tweety lub maile. Zadumałem się nad tym, jak bardzo mocne jest prawo w naszym kraju i jak wiele oleju w głowie mają ludzie.
Pan i pani w białych czapkach po wyjściu ze srebrnego radiowozu błyskawicznie zawyrokowali, że sprawcą jest kosmita. Ponieważ wredna ze mnie małpa, w dzieciństwie nawet bujnie owłosiona, życzliwie wskazałem na multipleks, jaki jawił się na szybie sprawcy kolizji. Trzy smartfony i pulsujący, dziesięciocalowy tablet w centrum sterowania kosmosem. Myślicie, że zareagowali? Nie. Bo przecież kogo obchodzi to, że ktoś bez mózgu lada dzień przyczepi sobie do szyby dwudziestocalową plazmę z odpalonym Facebookiem, by w drodze kogoś zabić. Z pewnością nie ten patrol, który odpowiedział mi, że „przecież nic się nie stało”.

Zszokowany wszedłem do redakcji, gdzie w „Gazecie Lubuskiej” przeczytałem o zaangażowaniu się zielonogórskich radnych i notabli w podniesienie dopuszczalnego progu alkoholu we krwi u kierowców z 0,2 do 0,5 promila. O to, by na większym rauszu wsiadać za kierownicę pieje nawet lokalny biskup, który także popiera pomysł podniesienia progu „bezpieczeństwa”. Zastanawiam się, że nikt z rządzących nie zauważa problemu wożenia „telewizorów” na przednich szybach samochodów, które nie wiem, czy nie gorzej działają na kierujących, niż wypity alkohol.

Na koniec tej nudnej opowieści, czas na happy end. Pan z golfa dostał mandat. Niestety prawo utrzymało w mocy multipleks na jego przedniej szybie, a ja mam nadzieję, że szybko go nie spotkam w mieście…

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top