Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » pod lupą » SoundMagic ST30: słuchawki sportowe wysokowyczynowe

08.03.2017

SoundMagic ST30: słuchawki sportowe wysokowyczynowe

Aura jesienno-zimowa nie mobilizuje do biegów na świeżym powietrzu, ale w siłowni już nie ma to znaczenia. Nie trzeba jednak decydować się na aktywności fizyczne, żeby używać sportowych słuchawek SoundMagic ST30, choć dla sportowców mogą stanowić dobre rozwiązanie.

Wielkość, sposoby mocowania jak i fakt, że mogą pracować „na kablu” oraz bezprzewodowo to cechy charakterystyczne tego modelu. Dodatkowe atuty to naprawdę dobre brzmienie i łatwa obsługa.

Wcześniej nie mogłam przekonać się do modeli zakładanych w ten specyficzny sposób, że kabelek prowadzi się nad uchem i za nim. Zawsze przewody plątały mi się z włosami, a samo wkładanie do ucha też zawsze nastręczało jakieś komplikacje. Przypomnę, że jestem zwolenniczką prostych i klarownych rozwiązań, wszelkie dziwactwa generujące potrzebę zużycia większej energii niż to konieczne, zawsze mnie zniechęcały. Leń, po prostu leń 😉

W słuchawkach sportowych ST30 nie ma dziwactw, jedynie ta konstrukcja z pałąkiem zakładanym na ucho, którą w końcu nawet polubiłam. Nawet bardzo dobrze się złożyło, że w takim okresie zimowym i mokrym przyszło mi użytkować ten model, bo wszystkie przewody są w sznurkowym oplocie, zatem nic lodowatego nie jeździ po skórze, a sam przewód nie usztywnia się tak bardzo na mrozie, co zdarza się w przypadku innych słuchawek. Taki oplot także chroni kabel przed nadmiernym rozciąganiem. Nie plącze się z włosami, wyrywając je – jak to często ma miejsce w ogumionych kabelkach, a pałąki, do których mocuje się słuchawki są prawie niewyczuwalne na uchu. To pierwszy plus. Drugi to same słuchawki montowane do ucha i przewodu kanałowego, które są tak zaprojektowane, że nie wypadają. Raz włożone, trzymają się na swoim miejscu i nie przemieszczają się w żadną stronę. To ważne, nie tylko dla zwykłego użytkownika, ale i biegacza, czy innego miłośnika aktywności fizycznych. Po prostu nie trzeba zaprzątać sobie głowy i rąk ciągłym poprawianiem słuchawek.

Wielokrotnie piałam z zachwytu nas dokanałową konstrukcją słuchawek. To tak naprawdę jedyne rozwiązanie, które mi odpowiada, zarówno pod względem estetycznym, wygody użytkowania jak i jakości odsłuchu – izolują od hałasów z zewnątrz. Dlatego po zapoznaniu się ze wszystkimi akcesoriami i przymierzeniu pałąków moje wątpliwości do tego rozwiązania zaczęły się zmniejszać. Producent pomyślał także o okularnikach, lub miłośnikach okularów przeciwsłonecznych – mocowanie do zauszników okularowych.

Słuchawki sportowe SoundMagic ST30 to typ modułowy. Można ich używać na kablu z każdym urządzeniem wyposażonym w gniazdo słuchawkowe mini-jack 3,5, jak również z odtwarzaczami z Bluetoothem, czy smartfonami. W bardzo bogatym zestawie otrzymujemy: słuchawki z modułem przewodowym, moduł bezprzewodowy Bluetooth, adapter jack do komputera, adapter do telefonu komórkowego (nie będzie potrzebny, jeżeli korzystamy z telefonów Apple lub Samsunga), klips do przypięcia przewodu, sprzączki na przewód do okularów, pałąki za ucho, przewód USB, zestaw osłonek gumowych w trzech rozmiarach, zestaw osłonek piankowych i sportowych, solidne, usztywniane, wodoodporne etui oraz instrukcja obsługi w 9 językach. Tutaj ukłon: bardzo ładnie i przejrzyście zebrane wszystkie najważniejsze informacje, wraz ze schematami rysunkowymi i namiarami do serwisu.

ST30, o czym warto wspomnieć, są wodoszczelne w standardzie IPX4, co oznacza, że mają całkowitą ochronę przed spryskiwaniem i zachlapaniem wodą z różnych kierunków z natężeniem do 10 litrów na minutę. Do środka może przedostać się woda jedynie w czasie zanurzenia lub skierowania silnego strumienia wody. Zatem do pływania się nie nadają, ale podczas ulewy możemy bezkarnie uprawiać sporty. Odporność mają zarówno same słuchawki jak i przewód z gwintowanymi wtykami do zmiany modułów. A propos tych wtyków, dzięki temu, że są gwintowane mamy szansę dłużej cieszyć się sprawnymi słuchawkami, ponieważ takie mocowanie wykazuje dużo większą odporność na zużycie.

Zwróciłam także uwagę na wtyczkę jack w metalowej obudowie, która ma łamaną konstrukcję, dzięki czemu przewód jest zabezpieczony przed nadmiernym wyginaniem się na wszystkie strony. Pozwala mieć nadzieję, że także dzięki temu słuchawki będą nam dłużej służyły.

Ustaliłam już, że są wygodne i niewyczuwalne w uchu i na małżowinie usznej, oraz że przewód jest przyjazny dla szyi i włosów, a wtyczka odporna na uszkodzenia, a jak z parametrami?
Rzecz jasna moduł przewodowy ma ciut lepsze parametry, niż bezprzewodowy. Niemniej w drugim przypadku i tak będziemy zadowoleni z brzmienia i mocy. Połączenie Bluetooth zapewnia brak szumów, mocne i czyste niskie tony, a wysokie bez zniekształceń. W praktyce okazuje się, że jest o niebo lepiej niż z niejednymi „randomowymi” słuchawkami przewodowymi. Czas odtwarzania producent określa na 10-12 godzin a rozmów 8-10. A skoro jesteśmy przy rozmowach, dość wygodnie można je prowadzić przy użyciu ST30. Brzmienie jest wprawdzie dalekie od HD Voice, raczej jak „z wiaderka”, ale rozmówcę słychać całkiem głośno, czysto i wyraźnie. On także nie narzekał na jakość odsłuchu. Można odebrać i zakończyć połączenie przy pomocy pilota na kabelku. Dwukrotne wciśniecie przycisku środkowego na pilocie spowoduje połączenie ostatnim numerem, można w ten sposób także odrzucić nadchodzące połączenie.
Czas czuwania to ponad 200 godzin. Moduł ładuje się około dwóch godzin. Kiedy bateria jest rozładowana urządzenie wyemituje dźwięk ostrzegawczy, a dioda będzie migać na czerwono.

Obudowa modułu Bluetooth jest niewielka, mniejsza i cieńsza od pudełka zapałek. Nawet, gdy wisi na kabelku, nie czuć ciężaru. Mocowanie w postaci klipsa wsuwanego na brzeg odzieży sprawdza się w przypadku grubszej tkaniny. Z cieniutkiej, śliskiej koszulki sportowej może się niestety zsunąć. Przewody prowadzące do słuchawek mają ok 30 cm. długości, zatem wystarczą do zamocowania modułu w okolicach szyi lub klatki piersiowej.

Zmiana modułów z przewodowego na bezprzewodowy nie nastręcza większych problemów. Wtyki są oznaczone stronami prawa, lewa, także nie ma mowy o pomyłce, łatwo się je odkręca i przykręca. Dodatkowo na gumowej obudowie lewych wtyków są dość wyczuwalne trzy malutkie wypustki.

Odnajdywanie urządzenia przez Bluetooth jest błyskawiczne, podobnie jak parowanie. Jestem skłonna nawet stwierdzić, że to pierwsze słuchawki, które tak szybko i sprawnie chcą „gadać” przez Bluetooth z moim mp3. ST30 parowałam z odtwarzaczem Creative Zen Style, który ma dużo starszą wersję Bluetooth, ale nie przeszkadzało to we współpracy. Na stronie dystrybutora dowiedziałam się, że słuchawki sportowe ST30 można połączyć przez Bluetooth z dwoma urządzeniami naraz.  iPhone 6s jednak nie chciał współpracować jako drugie urządzenie. Także w drugą stronę, kiedy iPhone został sparowany jako pierwszy, empetrójka nie mogła połączyć się ze słuchawkami, twierdząc enigmatycznie: „Urządzenie zdalne przestało reagować”. Zatem wygląda na to, że moich dwóch urządzeń na raz nie może obsłużyć. Podobnie było z pożyczonym smartfonem z Androidem – razem z iPhonem nie chciały się łączyć z ST30, natomiast pojedynczo nie było problemów. Instrukcja obsługi niestety nie mówi nic o połączeniu jednocześnie dwóch urządzeń przez Bluetooth.

Bluetooth w wersji 4.2 zapewnia mały pobór energii i wysoką jakość transmisji. Umiejscowiony na kablu pilot do sterowania muzyką jest prosty w obsłudze i kompatybilny z iPhonami i smartfonami Samsung. Na pilocie znajduje się dioda informująca o statusie urządzenia – podczas ładowania baterii jest czerwona, podczas pracy – niebieska. Zasięg transmisji sięga 10 metrów, a akumulator o pojemności 200 mAh pozwala na 10-12 godzin słuchania muzyki lub 8-10 godzin rozmów.

Moduł przewodowy zapewnia jakość dźwięku HiFi, dzięki specjalnie zaprojektowanemu kabelkowi, który został wykonany z beztlenowej miedzi. Długość przewodu to 120 cm, a pilot obsługuje sterowanie w smartfonach Apple i Samsung. Z dodatkową wtyczką będzie współpracował także z innymi modelami smartfonów z Androidem. Ze zwykłym mp3 pilot nie chciał się niestety dogadać. W obu pilotach jest umiejscowiony mikrofon, który umożliwia prowadzenie rozmów telefonicznych. Moduł przewodowy gwarantuje mocne brzmienie niskich tonów i szeroką scenę muzyczną. Rozmowy przy użyciu modułu przewodowego przebiegały bezproblemowo, bez szumów i zakłóceń. Jakość odsłuchu „po kablu” jest dużo lepszej jakości.

Estetyka wykonania słuchawek nie pozostawia złudzeń – producent przyłożył się do tego modelu. Wykorzystał tu takie materiały jak stal nierdzewna przetwarzana w procesie MIM i galwanizowana próżniowo. Części aluminiowe natomiast są zmatowione i poddane anodowaniu. Wszystko ładnie dopasowane i skomponowane. A jak prezentują się na uszach? En face są praktycznie niewidoczne, ale ja mam wyjątkowo nieodstające uszy 😉

Słuchawki ST30 występują w trzech wersjach kolorystycznych: czarno-czerwone, czarno-niebieskie i czarno-zielone.

Cena około 400 zł może być zaporowa, chociaż ja przekonałam się, że nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Jeżeli szukamy czegoś trwałego, estetycznego i wygodnego z doskonałym brzmieniem, to warto rozważyć tę opcję.

Generalna specyfikacja:

Przetwornik: Dynamiczny / 9.0 mm
Impedancja: 12 +- 10% Ohm
Czułość: 100 +- 2 dB dla 1 kHz

Moduł Bluetooth:

Bluetooth: V4.2
Zakres działania: 2.402 – 2.480 GHz
Zasięg: Do 10 m
Moc transmisji: Klasa 2
Obciążenie: 20mA
Czas odtwarzania (ciągły): 10-12 godzin
Czas rozmów (ciągły): 8-10 godzin
Czas czuwania: 200 godzin
Zakres częstotliwości: 20 Hz – 20 kHz
Jakość transmisji: CD Audio, 16 bit stereo 44.1 kHz
Zakres pracy: -20 – 60o C
Waga: 21 g

Moduł kablowy:

Zakres częstotliwości: 15 Hz – 22 kHz
Długość kabla: 1,2 m
Wtyk: 3,5mm stereo jack, kątowy, pozłacany
Zakres częstotliwości mikrofonu: 20 Hz – 16 kHz
Czułość mikrofonu: 42 +- 2 dB dla 1 kHz

 

materiał własny
czytane: 6148

Bluetoothdla biegaczydla sportowcówsłuchawki bezprzewodowesłuchawki Bluetoothsłuchawki sportowe

Komentarze

Jedna odpowiedź do “SoundMagic ST30: słuchawki sportowe wysokowyczynowe”

  1. oiram pisze:

    Witam,bardzo ciekawa recenzja.A jak to wyglada z włozeniem słuchawek w tradycyjny sposób,nie za ucho czy wypadaja a może wogóle nie da się ich tam włóżyć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top