03.11.2019
Przegląd smartfonów z ruchomymi aparatami do selfików
Od kilku lat producenci przestali lubić ramki wokół ekranu i wymyślają coraz ciekawsze sposoby, jak powiększyć ekran, a jednocześnie nie pozbawić użytkowników niezbędnych elementów. Największy problem stanowi aparat do selfików. Umieszczany był tradycyjnie na górnej ramce, potem wylądował we wcięciu ekranu (tzw. notch, o różnej szerokości i rożnym kształcie). Ostatnio specjalnie dla niego dziurawiono ekran i szuka się sposobu, by znalazł się pod wyświetlaczem… Ale zanim to nastąpi, zaoferowano jeszcze jedno rozwiązanie – różne rodzaje mechanizmów, które obracają, wysuwają lub unoszą aparaty z wnętrza telefonu.
Czy to się przyjmie?
Najczęściej spotykany mechanizm to aparat typu pop-up, który wysuwa moduł z aparatem z wnętrza obudowy – najczęściej z górnej krawędzi. Oczywiście akcję tę musi wywołać użytkownik – przede wszystkim chcąc wykonać zdjęcie frontowym aparatem. Są też inne rozwiązania, na przykład takie, w którym sliderem jest górna część obudowy, moduł wysuwa się niesymetrycznie albo do selfików wykorzystywany jest aparat główny – który jest obracany do frontu, by zrobić zdjęcie twarzy użytkownika smartfonu.
Wady i zalety ruchomych aparatów
Na poczet plusów trzeba zaliczyć fakt, że otrzymujemy wyświetlacz bez ramek, bez wcięć i bez otworów, co zapewnia imponujące wrażenia wizualne podczas korzystania ze smartfonu. Jeśli za selfiki odpowiada ten sam aparat, który wykorzystywany jest do głównych zdjęć, wtedy mamy zapewnioną wyższą jakość fotografii. Minusów jest jednak sporo: potencjalne uszkodzenia mechanizmu, przyciąganie cząsteczek brudu i kurzu, brak wodoodporności urządzeń i często brak wsparcia dla zabezpieczeń biometrycznych, odpowiadających za rozpoznawanie twarzy.
Przykłady smartfonów oferujących „ruchome” rozwiązania
- Oppo Find X – prawdopodobnie pierwszy flagowiec, który może się pochwalić posiadaniem „pełnego ekranu”. Zaprezentowano go w czerwcu 2018 r. Ma zakrzywiony wyświetlacz, który zajmuje aż 93,8 procent frontowego panelu, a ruchomy moduł z frontowym aparatem wykorzystuje też dla szeregu innych elementów: diody LED, kamery na podczerwień, czujnika odległości i głośnika rozmów.
- Xiaomi Mi Mix 3 ma prawie bezramkowy wyświetlacz – osiąga stosunek ekranu do frontowego panelu na poziomie 93,4 procent. Żywotność mechanizmu oszacowano na ponad 300 000 wysunięć. W rozsuwanej części kryje się przedni aparat fotograficzny oraz głośnik słuchawki. Można prowadzić rozmowę bez rozsuwania obudowy, nad ekranem przewidziano szczelinę, przez którą wydobywa się dźwięk.
- Samsung Galaxy A80 to pierwszy smartfon Galaxy, który ma pełny ekran i unikalny system wysuwania aparatów. Ma potrójny tylny aparat (w tym 48-megapikselowy aparat, szeroki kąt i aparat do pomiaru głębi), który zlokalizowany jest na poziomym pasku na sliderze – nie tylko się wysuwa, ale może też się obracać się, by stać się aparatem do selfie.
- Asus Zenfone 6 – to pierwszy smartfon producenta z obrotowym aparatem – i pierwszym o tak zredukowanych ramkach. Ma moduł podwójnego aparatu, który znajduje się w domyślnym położeniu z tyłu i obraca się do przodu podczas robienia selfie. Zmotoryzowany moduł z dwoma aparatami obraca się pionowo w stronę użytkownika telefonu. Ponadto można kontrolować kąt obrotu, dzięki czemu użytkownicy mogą zatrzymać aparat w dowolnej chwili obrotu, by robić zdjęcia pod interesującymi kątami.
- Oppo Reno/Oppo Reno 10x Zoom – na początku 2019 roku zadebiutowała nowa seria Oppo, Oppo Reno, która w nieco inny sposób potraktowała wysuwane aparaty – na górnej krawędzi umieściła bowiem coś, co prasa nazwała płetwą – i tak już zostało. Asymetryczny mechanizm pozwala nie tylko na robienie selfików – wysuwa się też w celu rozpoznania twarzy do odblokowania smartfonu. Rozwiązanie to powtórzono również w drugiej odsłonie serii, w modelu Oppo Reno 2.
- OnePlus 7 Pro – flagowiec od OnePlus, który zadebiutował w maju 2019. Wyskakujący aparat to nie jedyny wyróżnik tego modelu. OnePlus 7 Pro ma imponującą specyfikację i imponujący ekran o bardzo wysokiej gęstości pikseli (516 ppi) i wysokiej częstotliwości odświeżania 90 Hz.
- Xiaomi Mi 9T/Mi 9T Pro – oba smartfony od Xiaomi wyglądają mniej więcej tak samo. I mają wyskakujący aparat o rozdzielczości 20 MP, który podnosi się z górnej krawędzi w zaledwie 0,8 sekundy. Oba urządzenia mają wbudowany skaner linii papilarnych, trzy tylne kamery i akumulator o pojemności 4000 mAh. Główną różnicą między tymi telefonami jest procesor. Model Pro jest zasilany przez Snapdragona 855, podczas gdy standardowy ma Snapdragona 730.
- Huawei P Smart Z – przedstawiciel niższo-średniej półki cenowej, dysponujący aparatem typu pop-up. Wyróżnia się na tle innych modeli chińskiego koncernu za sprawą chowanego aparatu fotograficznego do selfie. 16-megapikselowy moduł wyjeżdża z górnej ścianki w niecałą sekundę. Mechanizm wytrzyma obciążenie 12 kg, a jego trwałość oszacowano na 100 tys. cykli.
Oczywiście nie są to wszystkie modele z wysuwanymi aparatami, jakie obecnie dostępne są w sprzedaży. Cieszy jednak fakt, że są tu rozwiązania na każdą kieszeń, a rozwój technologii pozwala na stosowanie coraz ciekawszych rozwiązań. Ciekawe, jak długo ten trend się utrzyma i czym zostanie zastąpiony…
Komentarze