Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Dron z maślanką

11.12.2015

Dron z maślanką

Jeff Bezos uparł się, że jego Amazon będzie dronami dostarczać ludzkości zamówione przesyłki. No, ma chłop fantazję i pieniądze i nie należy go hamować. A nóż widelec, wyjdze z tego coś globalnie fajnego? Mnie, jak zwykle, gdy czytam o takich innowacjach, włosy dęba stają. A wszystko przez to, że staram się odnieść niniejszą koncepcję do polskiego podwórka…

Zmaga się ono co prawda z problemami natury innej niż rozwój nowych technologii, ale przyjmijmy, że za dwadzieścia lat, znów zaczniemy myśleć nowocześnie i gonić światowe rozwiązania i trendy ułatwiające życie. I co wtedy? Na amerykańskim niebie a może i europejskim też, dronów Amazona będzie więcej niż ptaków. Ba! Żeby tylko Amazona. Jak nic w ślad za potentatem pójdą inne firmy, a przestrzeń powietrzna zaroi się od małych, warczących kosiarek. Jaka to piękna będzie melodia… Warkot silniczków na świeżym powietrzu.

Załóżmy czyszto hipotetycznie, że i w wesołej krainie nad rzeką Wisłą, wcześniej niż później upowszechnią się drony dostawcze. Będą one z duchem nowych czasów dostarczać Kowalskiemu zakupy z Biedronki czy innego dyskontu, prosto na balkon. Mniemam, że będą to raczej osiedlowe sklepy, bo choć pan Bezos jest fantastą i marzą mu się kilometrowe dostawy swoich produktów, to nie oszukujmy się – w polskich realiach dron mknąć będzie po niebie raczej ze spożywczego sklepu na osiedlu, niż z odległego o kilometry miasta. Jeśli go po drodze nie ukradną, podrzuci na balkon kaszankę, masło i mleko. A my? My już prawie w ogóle nie odkleimy się od kanapy i telewizora. Żeby to ustroistwo jeszcze potrafiło jakąś strawę ugotować… Wróć! Od czego będą drony fastfoodów, fruwające do Kowalskiego z pizzą czy hamburgerami?!

A przesyłki pocztowe? Paczkomaty, niby nowoczesne i wygodne, lecz konkurencji z dronem mogą nie wytrzymać. Wyobrażam sobie Pocztę Polską, która ogłasza, że od jutra, zamiast listonosza, polecone z urzędu skarbowego lub innego, doręczać będzie dron! Przy okazji dokona kamerką małej inwigilacji gospodarstwa Kowalskiego, wyręczając listonosza. Pamiętam, że jako dzieciak lubiłem śledzić pana w niebieskim mundurze z wielką torbą pełą listów. Zastanawiało mnie zawsze, jak to jest, że w jednym tylko bloku, doręczyciel-uwodziciel, spędzał blisko… pół dnia. I tak co trzeci dzień! Zapewne z niezwykłą starannością wywiązywał się z obowiązków w dwóch mieszkaniach zamieszkiwanych przez sympatyczne sąsiadki. Czytając o fanaberii Bezosa, a i być może przyszłości, myślę sobie, że te dwie panie, żyjąc w erze dronów, byłyby bardzo, ale to bardzo nieszczęśliwe. Bo niby jak tu z takim warkotliwym ustrojstwem wypić spokojnie kawę i potrzymać się za ręce?

Amazondrondrony

Komentarze

2 odpowiedzi na “Dron z maślanką”

  1. eureka pisze:

    Chamować czy hamować?? Oto jest pytanie

  2. SSman pisze:

    Było już milion razy. Poważnie nie można napisać o czymś nowym tylko 10 razy odgrzewać kotleta? Smutne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top