Quantcast

adplus-dvertising
Strona główna » Felietony » Karawana Apple idzie dalej…

06.06.2014

Karawana Apple idzie dalej…

Niedawno mieliśmy… Wróć! Część z nas miała radość witać w glorii i chwale nowy system operacyjny Apple. Z wypiekami na twarzy czytałem relację Adama Łukowskiego, który szczegółowo, niemalże minuta po minucie opisał dla nas wydarzenia z San Francisco, gdzie Apple fetowało iOS 8. Z każdym zdaniem czułem się coraz bardziej wykluczony…

Jestem użytkownikiem pierwszego iPada. Tak jakoś wyszło. Uległem jabłkowej hipnozie, nabyłem tablet, jak pewnie wielu rozczarowałem się nim i dziś owe cudo robi u mnie w studio za kartę dźwiękową z ekranem dotykowym, o czym już Wam marudziłem. Poprzez zręczny marketing firmy, polegający na zmuszaniu wyznawców do dynamicznej wymiany sprzętów na nowsze wersje, gdyby być wciąż uradowanym użytkownikiem, musiałbym co najmniej raz zmienić tą niezwykle estetyczną deskę do krojenia chleba. Ponieważ tego nie zrobiłem, popadłem w wykluczenie, które znacząco pogłębiło się 2 czerwca, kiedy to Tim Cook wspominał na cały świat z rozrzewnieniem, jak to 25 lat temu hartowała się wykluczająca mnie dziś filozofia firmy. Niewiele później jego krajan, a nawet prezydent – Barack Obama, solidniej doprowadził mnie do łez, tyle, że ze śmiechu, a nie goryczy. Czy to przypadek, że z sensem w Polsce prawił wujek Google?

Nie ukrywam, jestem rozżalony. Zapomniany i wzgardzony przez firmę, której produkt miał iść ze mną przez życie. Tymczasem z wersją 5.1.1 kisi się w studio i pomaga co najwyżej nagrywać muzykę. Bo w dobie rozwoju, firma zapomniała, albo dosadniej – pogardziła klientem takim jak ja, który kupił pierwszego iPada. Wsparł produkt i jego rozwój, a dziś jest niepotrzebny. Do tego stopnia, że już mi się nawet nie chce próbować ściągać z AppStore jakichkolwiek aplikacji, bo dostaję cholery, jak widzę komunikat, że mój sprzęt jest zbyt stary, by ją obsłużyć. Czuję się zapomniany, pominięty przez Apple fetujące nowy system. Dlatego już nawet nie oglądałem tych radosnych pląsów Cooka i reszty jego załogi, bo niby z czego tu się cieszyć?

Rozumiem rozwój technologii, sprzętu, ale wydaje mi się, że gdyby producent miał klasę, „użyszkodnikom” starych ale wciąż jarych iPadów czy iPhone-ów, podrzucałby od czasu do czasu jakąś aktualizację oprogramowania, byśmy nie czuli się wykluczeni – choćby w AppStore. Byłby to miły gest – „pamiętamy o Was”. W sklepie Google, jakoś nigdy tak się nie poczułem… Oczywiście pomijam ograniczenia sprzętowe tj. procesor, ale ileż to razy próbowałem ściągnąć np. aplikację biurową, a nie mogłem jedynie dlatego, że mój tablet nie ma kamery? (sic!) Przecież to kuriozalne… Gdyby producent miał klasę, być może częściej zaglądałbym do AppStore na jakieś zakupy? Gdyby producent miał klasę, nie czułbym się odtrąconym, niepotrzebnym już użytkownikiem, który został z pierwszą deską do krojenia chleba. Psy szczekają, karawana z iOS 8 idzie dalej! Hurrra! Cieszmy się!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top